Nic się nie zdarzy
cień przestępuje
z nogi na nogę
gwar zza ściany tworzy zapis mroku
dostojność w zwierzęcej odmianie
mija się z konkretem
nieobecność rozstawia talerze
nakłada porcję ciszy
obok inicjały
wybacz że z pustego w próżne
przesuwam rękojmię odnowy
szczegóły pamięci
zajmują miejsce wieczoru
wymiatam spod krzeseł
włosy wyrwane iskaniom
rozpadliny mowy
okno jest wyjątkiem
z gałązką poezji pożyczonej nielotom
ciągle na topie jest minimalizm
stąd postawa artystów i
wiecznych proroków