Kałużnicy

Nic nie dają upomnienia
ani prośby ani groźby
bo biegają bez wytchnienia
duzi mali niedorośli

z błota robią powódź wielką
aż ocean się wylewa
na podwórka i chodniki
osiedlowej galaktyki

po kałużach skaczą krzycząc
przebojowi wojownicy
najprawdziwsi bohaterscy
fanatyczni kałużnicy

Dzikie harce wyczyniają
i ubrania w plamy mają
kto najbardziej się pobrudzi
będzie królem zwykłych ludzi

tak się bawią mali duzi
śmieszni wielcy skandaliści
sfrustrowani krążownicy
kałużnicy pesymiści

(wiersz nastolatki)

Zaklęcie

zapada cisza opada mgła
poranek wznosi się do lotu
i niemożliwe staje się możliwe
czytam o tym w podróży
obietnic i rozczarowań

dwa zwierzątka dotrzymują mi kroku
zmienna zależna i zmienna niezależna
tajemnice doskonalą cel
odmieniają przez przypadki
każdą pokutę każdą metanoję
i kleją nowe sploty