ab initio

koniec
pomylono z początkiem
migdały
z pestkami moreli
za rogiem klęska
gra z mrzonką
dmuchawce pylą
do ziemi
ludzie rodzą się na nowo
odciskiem stopy
w nadziei

w konflikcie
fałszywe karty
akordy pokryto błotem
z miłości cnotę wyparto
jabłko z kości niezgody
kosa trafiła na blachę
ciało z duszą i duchem
przeszło
do rozproszenia
skupiam się i uwielbiam
stale to
czego nie mam

jak było na początku
tak wczoraj po potopie
wierność zasadom pomylono z wiarą
fantomom wręczono ordery
i wykluczono ofiary
w teorii względności
ołtarze stały się barykadą
drzewa krwawią
wbrew woli
zbliża się
koniec świata

Blizna

od przekleństw chroni mnie światło
od pogryzień udany spokój
pytaniem odsuwam sprzeczne dowody
muzyką przyciągam zagubione
możliwe przemilczam
milczenie jest grą wyróżnień
przeznaczeniem zmiany
jestem aby potwierdzić nieistnienie
z pojęcia dobra wyprowadzam języki zła
trwając przy swoim
przechodzę w czas niedokonany
wystawiam ptaki na zbłąkany deszcz
prostuje im skrzydła
na ramionach chwały
kieruje się tam gdzie cisza
ma moc stać się myślą
powieki-ustami
ja-nieuchwytnym zdaniem