*

Relacje wpisane w imiona
powab i smutek w jedno wrasta ciało
szeptem sprzeciwu zamiera pokora
tertium non datum zakrawa na pozór

zmieniam szyk zdania i sortuję losy
życie wywracam do podszewki znaczeń
z przystani dobrej woli do krainy złudzeń
wyprzedzam przedwieczność katalogiem rasy

odwracam glowę by nie zmieniać czasu i
w martwej naturze zatopić rytuał
by kosmos w ustach zagryźć prostym słowem
i ujście znaleźć u praźródła góry

* *

Nie chcę żeby się sam pisał
tak zwaną lekkością pióra
żeby z prądem popłynął
falą myśli uśpionej
czy żeby był jak romans i kryminal
państwem w państwie które dawno
zbrukało swą pamięć

Chcę żeby był chropawy niczym rozwarstwiona skóra
przychodził wolnym krokiem
z podróży klęski i powagi chwili
zeby podzielił ciężarem molekuły sylab
i w dialogch ulicy w przymierzu stopy z ziemią
przybrał ludzki wymiar synonimów życia