**

Nie jestem już człowiekiem
wyrwano mi kły
skubanie trawy nie sprawia bólu
jestem żyrafą
zaglądam w okna
wymyślonych domów
kundlem trzymanym na łańcuchu
przy suchej misce piasku
nie nazywam się
nie płaczę
pochłonięta ruchem
podlegam prawom skupienia
boję się ciemności
gdy ziemia znika spod nóg
cień po przekątnej
przerywa dzień abrakadabrą

jestem meduzą
czekającą na przypływ
z krwi i kości
montuję myśli
w instalacje pojęć
walka o słowo
jest walką o życie
tylko krasnoludki są
synonimem miłości
wszystko co ludzkie
jest mi obce
słyszycie
nie jestem człowiekiem
wpisana w pamięć przodków
jestem stratą bez żalu
zamrożoną w żyłach
miłością własną
własną otchłanią