Za szybą

kobiety topnieją
w sztucznym świetle
mężczyźni w oparach jałowej erystyki

dziecko popycha zardzewiały
wózek –
cud że przetrwało

w ławkach cienie
melancholii a
każdy przesłaniem

zza firanek
wytacza się
pociąg

weranda
w stylu świdermajer
drży od wibracji

nikogo