głębi nie widać
możesz ją poczuć pod stopami
na czubkach włosów
wieża ciśnień
dba o cyrkulację krwi i
poziom uryny
czuj się bezpieczny
choć Nie ma w tobie jedności
jest podział na sacrum
przyswajasz tlen i obmywasz kamień
pozwalasz się kochać
filtrujesz nagłówki gazet
w obrocie ciał
jesteś fabryką śmierci
produkcją ekstremów
i profanum
materii z materii
w drodze zwierzęcia na szafot
siła tworzenia równa sile zniszczenia
stwarzając geniusza musi stworzyć głupka
harmonia macza w tym palce
zawraca życie kijem