*

Wychodza z cienia
cerują przestrzeń
wiążąc koniec z końcem
klepią bożkom litanię
i mnożą świętych
nie czytają poetów
sztukę znają z reklam
gustują w reprodukcjach
doczepiają aniołom skrzydła
glośno rozprawiając
o prostych równoległych
cicho spekulują o tajnikach
ekspansji
niby ludzie
a z innej bajki

*

Ty który
sycisz się moim głodem
śmiech wyławiasz z krzyku
w bólu pogrążasz beztroskę
feerią barw łajesz
wibracją wiatru
uczysz wstydu
przyciągasz odpychając

gdy schodzę po stromych piargach
udzielasz lekcji  nieważkości
ustawiasz ślepy traf
i patrzysz jak mały chłopiec
u progu starości
zachwyca się gwiazdą