Jestem dzieckiem
opłakującym winy przodków
nie pytam
jak zatrzymać przyszłość
ani jak dojść do sedna
nabierając wody w usta
jestem dzieckiem
które pragnie tylko jednego
nie pragnąć niczego
Nie czekamy na proroka
jest w nas sterylną wizją
umartwia duszę namysłem
wyliczanką wyznań
intryguje tym co niewidzialne
wszak cud dla każdego znaczy coś innego
va bene jesteśmy szczególni
poeci niepogodzeni z tym co pospolite
czujemy jak drzewom wyłamują ręce
a mord zwierząt skręca jelita
to nam zawiązują oczy przed ścięciem
i stroją pozór w pióra nikczemników
tańczymy w kręgu objawień i
budzimy się z pierwszą gwiazdą