Ciemność obnażyła światło
pospolitość
subtelną ekstrawagancję
poza formą rodziła się treść
niecenzuralnych myśli
dobrały się do słowa
przeswietliły dusze drzew
zwierzętom odmówiły praw
pod tekturowym państwem
ugięły się nogi
stereotyp zapadał głęboko
oswojony z chroniczną normą
blokował drogi mozaikom