coraz bardziej brakuje mi tych rozmów
gdy światło dnia przechodzi w światło nocy i
przekraczamy granice słowa
głosem naprężonym do krzyku niemowy
przywołujemy naszą osobność
grzech z grzechem nie jest już zwiazkiem
dwa bieguny prasłowa
wpisane w dumę i pustkę
wyprzedzają spójnię
pozostaje zapach
nieznośny balast wspomnień
krajobraz po bitwie