starsza pani w oknie
oswaja czas
snuje moditwy
patrzy na siebie
patrząc w przestrzeń
zostawia klucz pod wycieraczką
i drogą wymierzoną
każdym cofniętym krokiem
wyrusza nad morze
morze w majestacie obłoków
oddala się za horyzont
wehikuł czasu wciąż zawodzi
zatłoczone niebo rozwleka się wiekuiście
przesuwa ciała w odcienie błękitu
nie ma człowieka jedynie
postacie z definicji
imitują obieg myśli
starsza pani w oknie
idzie na Kopiec Kościuszki
wystawia słońce do wiatru
i rzuca gołębiom pszeniczne ziarna
na znak pokoju