zadziwia mnie wiara
niedosyt zawija w złoty papierek
układa mozaikę zdarzeń
a gdy się skrada
przetrząsa kieszenie niedostatku
przenika światło
oddycha moim oddechem
jest ciepła
niewiarygodna
za fasadą drzwi
odmawia poczucie głodu
modlitwą odrzuconych
i biega jak szalona
po stronach historii