to ja
w promieniu światła
jestem ściętą różą
w strumieniu słów
mową bez dźwięku
mówię
i oni mówią
trudno się połapać
w mowie bez granic
kiedy spotkam człowieka
stanę się prawdziwa
teraz grzebię lalki
dla przechwałki
chmury łapię w dziury
w atomach śniegu
szukam ciepła
żadna rzecz nie jest mi obca
obłęd zadrwił z nieba
kościoły z wiary
to ja nostalgia
za którą się płaci
tajemnicą poczęcia
metaforą bycia
osłodzę Ci gorzkie żale
z kropli krwi
utoczę wyjście
koniec świata wprowadzę w letarg
do jasnej ciemności
dojdę pełna zapału
zgodnie z prawem iluzji