Kolekcjonujesz słowa
żeby nie zapomnieć
tych kojących
będących schronieniem pragnień
zdejmują z ciebie
ciężar kochanków
kładziesz je pod poduszkę
gdy jęk zarzynanych zwierząt
tkwi w pamięci ciała
kolorze języka
blasku oka
opuszczasz miejsca w asyście ciszy
gdy ta odchodzi
z niewyznanym
zaczyna się skowyt
pisk i drżenie
złych mocy
w krótkich cyklach