Gdy znika raj za rajem
przystanek słońce trąci myszką
chmura milczeniem
wypełnia korytarz myśli
trudno się pogodzić z ripostą lustra
zdejmuje z ciebie ubrania
ożywia wspomnienia fin de siècle
dźwięk rozmytych czasów w kolektywie pieśni
W pół słowa rwie cię na strzępy
plącze w zeznaniach z pierwszej ręki
twoja racja nie jest racją stanu
wykrzywia twarze nielotem wierszy
wczoraj byłeś żywy
dzisiaj historia na skróty
stała się piętnem przeciwieństw
wplątanym w nitki szczęścia