wewnętrzna emigracja okazała się klatką
dialektyka i retoryka
awantażem historii
wyssane z palca
kochanie na zabój
i fatałaszki świętej tkniętej
majaczą w mroku
improwizuję
biały obrus zasłania się prześcieradłem
wyjścia awaryjne atrapą
koloratura smutku
farsą umownych sensów
prawa dzikich
schowana w monologach sceptyków
dojrzewam do odlotu
bo do życia za późno