Wszystko jak na dłoni
jutro grające na zwłokę
w zestawie przymiotników
tęsknota w kolorze wina
i cisza którą czytam
matrycą oddechów
wracam skąd wychodzę
i dzieje się dnieje
śmiech nad beznadzieją
krzyk więznący w krtani
gula spuszczona z tonu
na blizny wewnętrznej strony
wszystko i jedno
ze stopu z naturą
wyretuszują nowy profil
dodadzą pigmentu i
stworzą estetykę
na miarę swej woli