Wiersz i nie wiersz
ptaki kiwały się w takt wiatru
ja od wczoraj do jutra
w tych wszystkich ścianach
rozgrzebanych łóżkach
konieczność przypadek
czy jedno i drugie
wabiło i odpychało
pod dachem przyzwyczajeń
krążyły człekokształtne zdania
atrakcją bywały
latające talerze
wokół stołu pytania
rozbite o światło