2..

matce

umarłam razem z tobą
w wieku pięciu lat
miałam martwe serce
trzewia zastygły w kapsule snu
można było mnie kroić
gwałcić pozbawiać głosu
wytykać palcem upadki
ośmieszać wyciągając na światło
tajemnice zwierzeń
każdy dzień przepełniony żalem
był aktem kpiny
uległam pozorom uciech
mistycznego orgazmu i
rozwiązłej mowy

umarłam z dziećmi
zgubionymi w drodze do szkoły
szukając przyczyny w winie
i winy bez przyczyny