jestem starsza
miałaś dwa razy mniej
odchodząc
zdjęcia wyblakły
zaglądają w oczy
przez tysiąc osiemset dni
stopniowałaś trudności pytań
nie przegapiłam żadnego
odpowiedzi są
w księdze życia
kościoły to nic dobrego
oddają chwałę śmierci
święci w nawiasie obłoków
i strach który klęczy
nie zbliża do Boga
oczy masz ciągle duże
wózek dla lalek
kupiony na święta
zapodział się z bliznami
w chaosie pamięci
czapka i płaszcz
od lat wiszą w szafie
zapach rozmieniony na słowa
twoje japońskie książki poznaję
z drugiej strony
nie słyszę kroków
miałam iść w twoje ślady
ja to ty w jednej osobie
tylko inny rachunek sumienia
leży na dnie szuflady