Mogliśmy

Mogliśmy robić tyle rzeczy
nie bać się mówić
powiedzieć za dużo
czy ku przestrodze
słów nie nadużywać
i milczeć
sortując obrazy
sprzecznym wyrokiem
gdy oko w oko
ferują lekkość bytu
i kochać na zabój
nie drocząc sie z losem
mogliśmy grać na zwłokę
wśród przelotnych cieni
śpiewem i szeptem
przytrafiać się sobie
odchodzić z mlodością
za przyszłymi drzwiami
z tabliczką “wspomnienia”
mogliśmy nie mogąc

Przyjaciel prosi

napisz  raz wiersz wesoły
jak turlasz się z radości
omijasz banały
wystawiasz do słońca kiecki
i dessous nie czarne
a białe
wieszasz na parawanie
jak uśmiech rysujesz bananem
i utrwalasz w lustrze
kiwając na tak głową
bez żadnych przypuszczeń

napisz wiersz o oddechu
pełnym i czystym
podobnym do pierwszego
o zwierzętach zbawionych i
niebie przejrzystym
o erudycji a nie o  słabości
o domu do którego wracasz
po gwar dziecięcy
bo  bliźsi wciąż sa żywi
nie na wpól odeszli

PS Nie wiem czy zdołam
zmierzyć się z życiem na wesoło